Muzyka w filmie o Fatimie
Wywiad z Andy Guthrie. Jeżeli chcesz więcej informacji skontaktuj się z nami bezpośrednio, lub dzisiaj kup DVD online:
Jak podchodziłeś do oryginalnej muzyki?
Ian & Dom to reżyserzy, którzy mają silne poczucie muzyki i jej roli w filmie. Są dobrymi redaktorami muzycznymi i mają własne, już wypróbowane pomysły. Po dyskusji stało się jasne, że chcielibyśmy rozwinąć 3 jasnych części. Jedna to życie dzieci przed objawieniami. Druga to objawienia i trzecia – główny temat – to Łucja.
Skąd pojawił się dźwięk do objawienia?
Dźwięk objawienia wymagał prawdziwego odczucia mocy, ale także ciepła, uczucia, że czas dzieje się nadal i że dzieci zostały zanurzone w innej rzeczywistości. Ważne było to, by dźwięk był nieziemski, ale nadal organiczny i zgodny z całością filmu. Eksperymentowałem z wieloma różnymi dźwiękami i późnym wieczorem w końcu natknąłem się na konkretny akord fortepianowy, który miał odpowiedni rezonans. Wtedy stało się kwestią podejścia do fortepianu tak, aby dźwięk płynął i “stał”. W zespole stało się to znane jako “Oh Objawienia”.
Gdzie nagrano rezultat?
Ze względu na budżet filmu większość dźwięków orkiestry powstało w komputerze, ale udało mi się rozszerzyć je o kilku lokalnych muzyków i śpiewaków, w tym chóru Encoro z Oxfordu, który śpiewał “Gloria” w chwili ostatecznego cudu. Miałem też szczęście pracować z sopranem Neera, której potężny i uderzający głos wniósł wiele do partytury. W częściach końcowych nagrywaliśmy w różnych miejscach, od altany ogrodowej w południowym Londynie do sali szkolnej i 2 kościołów, jak również w studiach nagraniowych.
Mocno zaangażowałeś się w projektowanie dźwięku, prawda?
To była naprawdę świetna okazja, aby pracować na oryginalnej muzyce i przy projekcie dźwięku, a potem łączyć te elementy w miarę potrzeb. Na przykład; w jednej ze scen na początku filmu dwupłatowiec pojawia się na ekranie i towarzyszący dźwięk silnika jest rzeczywiście zagrany na waltorni! Praca w małym zespole, z moim kolegą John’em ‘Bungle “Blackfordem i mikserem ponownego nagrania Neil’em Hillmanem mogliśmy zachować płynność dozwoloną dla tego typu nagrań.
Interesuje mnie cała warstwa dźwiękowa filmu, więc byłem świadomy, że w ostatecznym miksie powinniśmy zrobić coś, co miało swoje źródło w stylu europejskim, który wydaje się być bardziej naturalistyczny, lecz z ambicjami i tak, aby ‘dźwięk’ można było kojarzyć także z Hollywood.